tak bym chciała…

… i tego sobie życzę.

UŁATWIAM MYŚLENIE
ANGAŻUJĘ UMYSŁY
SŁUCHAM PYTAŃ

ZACHĘCAM DO RYZYKA
WSPIERAM WYSIŁEK
KULTYWUJĘ MARZENIA
UCZĘ SIĘ KAŻDEGO DNIA

NAUCZAM

Zapożyczone, przyswojone. Chyba krąży po Necie, ja znalazłam na Manufakturze Radości.
I to by było na tyle. ;)

6 komentarzy do “tak bym chciała…

    1. tamaryszek Autor wpisu

      Można tylko próbować i to nieustannie. Miałam ochotę dopisać komentarz do tych słów, ale dzielnie się trzymam i powstrzymuję. :))

  1. Ojtam

    Oho! Zaczęła się szkoła. Czuję, że t. dobrze by się czuł w takiej placówce, jak np Liceum Krzemienieckie, założone przez Hugo Kołłątaja , Tadeusza Czackiego i ojca Juliusza Słowackiego. A czegóż tam uczono? Otóż pięciu języków, arytmetyki, moralności (!), geografii, logiki, fizyki, chemii, historii naturalnej i powszechnej, prawa , literatury, gramatyki porównawczej języków słowiańskich, mechaniki, bibliografii. I co, czułby się tam dobrze t. ? ;) Pewnie tak, gdy zerknie się na listę absolwentów.

    Odpowiedz
    1. tamaryszek Autor wpisu

      :)) Spróbowałabym. Gdyby mi nie kazali zmienić płci, bo to męskie towarzystwo było.
      Myślę, że uczenie Juliusza S. mogłoby być upierdliwe. Ale – kto wie – może wpłynęłabym na jego twory… Może by mnie obsmarował albo wyanielił?
      To – jeśli założyć, że znalazłabym się w Krzemieńcu w tamtym czasie i w roli belfra. Ale najbardziej by mi się podobało, gdybym tak mogła tam być, by mnie Antoni zaprosił na wycieczkę w Alpy. Antoni Malczewski. On i ten jego mesmeryzm, magnetyzm serc. Ech, samo Liceum, no mniejsza… Aż tak się nie palę. Gramatyka porównawcza języków słowiańskich trochę mnie nawet przeraża. Ciekawe, że ludzie chyba jednak nie marzą o szkole, podobnie jak o szpitalu, a mimo to lepiej by trafili na niesfrustrowanych nauczycieli i lekarzy. Bo to są tacy specjaliści, co to w jednakowym stopniu mogą pomóc, co zaszkodzić. ;)

  2. maria

    Dziś od rana mam w głowie piosenkę, którą usłyszałam w trójce i aż usiadłam na chwilę, zachwycona dźwiękami, nie przejmując się, że znowu spóźniona do pracy…
    I follow you , I follow you, I follow you.
    Tak więc, ze specjalną dedykacją dla Ciebie w tym dniu, żeby wszyscy, których uczysz, nie tylko w szkole, zgodnym chórem śpiewali : I follow you…

    :)

    Odpowiedz
    1. tamaryszek Autor wpisu

      Dzięki, Mario, za tę muzyczną dedykację. Takie „follow” za nurtem rzeki, która płynie pewnie, spokojnie i do celu (no ale płynie wciąż, nie meta się liczy)… Takie „follow” jest ok. :)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.